Szybki Newsletter

SZYBKI NEWSLETTER

- nowe tytuły postów! z tagiem z fandomem, żeby nie było niespodzianek, jako że mi się tych fandomów narobiło a narobiło
- na samym dole strony jest lista tagów, a nad nią dodałam wyjaśnienia do niektórych tagów, bo już mnie ludzie pytali

- jeśli ktoś chce, a np. nie może wykorzystać tego czegoś pod spodem, co się nazywa "Subskrybuj" (bo byli ludzie, co mieli z tym problemy), to zostało mi jeszcze 9 miejsc dla powiadomień na e-maila (czyli podajecie mi maila, ja go tu wpisuję, i każda opublikowana notka będzie wam wysyłana... no. Ma to sens?)

sobota, 20 czerwca 2015

[Marvel] Do Głębi (Vladimir x Innaya x Anatolij)

- Innaya? - głos Vladimira poniósł się po pokoju i tylko dlatego w końcu go zauważyliśmy. Anatolij odskoczył ode mnie, choć wciąż ściskał moją rękę, ale Vladimir nie wydawał się nawet szczególnie zaskoczony. Ani nie przejął się zbytnio tym, że właśnie nakrył mnie na zdradzaniu go z jego własnym bratem. Hm.
- Vladimir... - zaczął Anatolij, do którego jeszcze to nie dotarło, najwyraźniej zabierając się do jakichś wyjaśnień. Ścisnęłam jego dłoń, żeby go powstrzymać, a potem podeszłam do Vladimira. Nie ruszył się ani na krok, nawet gdy wspięłam się na palce i ucałowałam go w usta. Po chwili jednak drgnął i złapał mnie za kark, i zaczął całować mnie tak mocno, że zaczerwieniłam się na samą myśl o Anatoliju, który wciąż tam siedział i najwyraźniej spokojnie oglądał rozwój sytuacji. Może nawet sobie masuje. W sumie zupełnie by mnie to nie zdziwiło.
Potem jednak nagle poczułam jego dłoń na biodrze, gdy podszedł do mnie od tyłu. Z początku poddałam się jego dotykowi, oddechowi na mojej szyi i dreszczom, które szły mi do kręgosłupie - a potem całkiem gwałtownie dotarło do mnie, co mieli zamiar zrobić. I równie gwałtownie zdałam sobie sprawę, że mi to nie przeszkadza.
- Ładnie to tak osaczać własną kapitan? [Красиво это, так окружать свою капитану?] - szepnęłam zawadiacko, choć zaczynałam już oddychać ciężko z podniecenia. Poczułam na szyi uśmiech Anatolija, gdy jego usta sunęły mi po skórze, a w tym czasie Vladimir, z dumą przyglądając się mojej twarzy, podwijał mi bluzkę. Powstrzymałam go od zdjęcia jej kompletnie, nie pozwalając sobie zapomnieć, że tak naprawdę w każdej chwili ktoś z pozostałych moich Płotek mógł zapukać z jakąś sprawą. Któreś z naszej trójki musiało mieć kontakt z rzeczywistością.
Nie wzięłam jednak pod uwagę, jak ciężko będzie utrzymać ów kontakt, kiedy dwóch mężczyzn - mało tego, dwóch braci - jednocześnie... A potem Vladimir padł na kolana i podwinął moją spódnicę, i nim zdołałam choćby pisnąć w proteście, już jęczałam w rozkoszy; odrzuciłam głowę do tyłu, poddając się tym uczuciom, i natrafiłam jedynie na ramię Anatolija, który owinął rękę wokół mnie i, masując mi palcami piersi i talię, wpił się ustami w moją odsłoniętą szyję. Już samo to wystarczyło, żeby silny dreszcz odjął mi wszystkie siły.
Coraz ciężej się oddychało tym powietrzem gęstym od podniecenia. Serce przyspieszało mi bardziej w miarę jak Vladimir mnie pieścił; potem nagle obrócili mnie i Anatolij zamknął mi wargami usta. Zanim choćby położyłam ręce na jego szyi, jego brat już przyciągał do siebie moje biodra, i mój krzyk zaginął w jego gardle.
Jeszcze nigdy się tak nie czułam, ogarnięta tyloma uczuciami naraz: strach, pożądanie, niecierpliwość, niepewność - wszystkie grały we mnie jednocześnie i tak intensywnie, że ledwo widziałam na oczy. Miałam wręcz wrażenie, że unoszę się nad ziemią, tak przepełniona doznaniami - dotykiem ich rąk przesuwających się po moim ciele, odgłosem ich wspólnych oddechów, widokiem podnieconej twarzy Anatolija zaraz przy mojej - że gdzieś wśród nich ginęło to, że stałam obiema nogami na twardej podłodze. A potem już nie stałam. Niby to w okamgnieniu znalazłam się na podłodze, pod moimi kolanami leżała kurtka Vladimira, Anatolij właśnie się z nim zamieniał... Już czułam, jak się we mnie zatapiał, już zaraz byłabym krzyknęła, tak delikatna po Vladimirze, że mój głos przeszyłby powietrze; ale wtedy on pojawił się przede mną, na klęczkach, i przycisnął mi dłoń do ust, a ja poprawiłam jeszcze swoją, żeby bardziej zdusić w sobie te odczucia nie do zduszenia.
Drugą ręką odnalazłam jego już nagą pierś i popchnęłam go na to samo miejsce, gdzie jeszcze przed półgodziną całowałam się z jego bratem. Westchnął z zadowoleniem, kiedy zaczęłam pieścić go dłonią, z trudem powstrzymując jęki rozkoszy, budzące się w mojej piersi w rytm szybkich, porywczych ruchów Anatolija, tak bardzo różnych od przedłużonych i posuwistych pociągnięć jego brata. I kiedy już prawie nie mogłam ich dłużej tłumić, opadłam ustami na Vladimira, mój własny smak wypełnił mi usta, a on warknął z cicha, zaciskając pięść na moich włosach, gdy jego męskość wręcz zawibrowała moim przeciągłym gardłowym jękiem. Wbili się we mnie obaj, nagłębiej jak mogli: ból podszyty obezwładniającą rozkoszą przeszył moje gardło i podbrzusze, a zaraz potem poczułam nieznośne ciepło ich nasienia przejmujące mnie do głębi.