Szybki Newsletter

SZYBKI NEWSLETTER

- nowe tytuły postów! z tagiem z fandomem, żeby nie było niespodzianek, jako że mi się tych fandomów narobiło a narobiło
- na samym dole strony jest lista tagów, a nad nią dodałam wyjaśnienia do niektórych tagów, bo już mnie ludzie pytali

- jeśli ktoś chce, a np. nie może wykorzystać tego czegoś pod spodem, co się nazywa "Subskrybuj" (bo byli ludzie, co mieli z tym problemy), to zostało mi jeszcze 9 miejsc dla powiadomień na e-maila (czyli podajecie mi maila, ja go tu wpisuję, i każda opublikowana notka będzie wam wysyłana... no. Ma to sens?)

wtorek, 31 sierpnia 2010

Stare ale jare #7: Krzyk (Juugo x Ino)

Miała być krótka notka z tłumaczeniem, ale obawiam się, że jest zbędna.



Krzyk

Krzyk, krzyk, krzyk… Ból, rozdzierający jej ciało. Złudzenia i iluzje, ogarniające jej umysł. Ogień. Ból. I krzyk.
Ciemność słaniająca się w powiekach. Złudny cień nadziei. Kropla potu spływająca po jej twarzy. Mordercze spojrzenie zwrócone w jej stronę. Sadystyczne ręce łapiące ją za piersi, przejeżdżające po nich niczym nóż połyskujący w świetle księżyca. Krwawe ślady, jakby farbą namalowane.
Płótno, blade jak śmierć. Gwiazda, jasna i błyszcząca, spada i rozbija się, powstaje czarna, pusta, zmienia się w kozła. Ryczy jak lew, wyje jak wilk, kracze jak kruk. Zimne i gorące krople zalewające powieki, oczy, usta. PAN. Przyszedł po nią.
Gorący oddech na karku. Przesycony sadystycznym wdziękiem. Za uchem słychać świst wiatru. Niczym uderzenie obucha w szybę. Kolejny krzyk przesycony błaganiem o litość. Ciernie róży oplatające jej ciało od wewnątrz. Potworny ból, nadający tło temu aktowi. Gorąca krew o smaku wina, rozlewająca się po obu stronach, z kącika oczu, docierająca aż do ust. Przyspieszony oddech, zwalniany co chwilę przez jadowity kwiat, tkwiący w młodym gardle. Cichy krzyk. Próba zabłagania o litość. Kaszlnięcie. A zaraz za nim echo obijające się o uszy.
Uderzenie. Jedno i drugie. Ból, przeszywający jej czaszkę ból. Ciepła ciecz, spływająca po karku, szyi, piersiach. I krzyk. Krzyk całego ciała, całej duszy, całego jestestwa. Wrzask, nieprzerwany i desperacki, przerywany duszącym kaszlem. A potem czarny jak noc kwiat wzrastający, wynurzający się z nagiej, jałowej ziemi i oplatający jej ciało, z rozkoszą. Dotyk miękkim płatków... I ostrych cierni nocy.
Mocny podmuch chłodnego wiatru, rozwiewający blond włosy. Odgłos tłuczonego szkła, namazany krwią na końcówkach ostrzy. Brutalny pocałunek w szyję, wargi odgryzające z sadystyczną żądzą mordu, ciało odpadające kawałek po kawałku, ból porównywalny do przecięcia wpół. Nabiegłe atramentową krwią oczy, usta, z trudem łykające powietrze zmieszane z gorącym powiewem osaczenia. Ścisk w gardle. Uderzenie nocy w plecy, niczym bicz zrobiony z pędów bambusowych. Krzyk, nagłym odgłosem równy tafli wody po uderzeniu kropli w błękitną toń.
Ino czuła swe głuche bicie serca. Czuła, jak jej wrażliwość jest brutalnie rwana na strzępy, palona w językach tańczącego ognia, wzniecanego krzykiem bólu... Czuła, jak agresywnie pulsujący pal w jej najwrażliwszym punkcie rozrywa jej wszystkie nerwy, a neurony eksplodują pod wpływem strachu, bólu i nieprzerwanego krzyku... Żałośnie próbowała płaczem przerwać tą gehennę... Na nic jednak były jej łzy, którymi dławiła się, połykając je w krzyku, na nic był sam ten krzyk... Ostatni cios zadany w jej ciało skruszył źródło życia. Zamknęła zmęczone powieki, ochlapane szkarłatną krwią... Nie czuła nic, oprócz przyjemnych dreszczy, obiegających tak kruchą skórę... Wydała ostatni pomruk zadowolenia, usypiając na wieczność...

Jeszcze tylko jeden krzyk...

2 komentarze:

  1. Niby fajnie, ale już w połowie odechciało mi się czytać. Nie dlatego że jest jakieś straszne, czy przerażające, ale ja zwyczajnie nie potrafię znieść przysłowiowego lania wody... Rozumiem, że starasz się uchwycić jakieś emocje w tym opowiadaniu, ale wciąż zapominasz o konkretach, co sprawia że to nie jest hentai. A wiadomo, że jeśli ktoś już wchodzi na blog o tematyce hentai, yaoi i yuri to oczekuje konkretów. Nie koniecznie interesują go emocje ale to co dzieje się z postacią. Zwyczajny czytelnik nie ma zazwyczaj ochoty domyślać się czy np. w tym momencie dziewczyna została pocałowana, ugryziona czy to moze zwyczajna przenośnia, musisz popracować nad pisaniem krótkich, zwięzłych, wyraźnych i trafiających do każdego zdań.

    Atsu-kun ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Atsu,
    to opowiadanie było zrobione na zamówienie i zamawiającemu się bardzo podobało, więc co ja tam mam do powiedzenia - to raz. Poetyckość i pozorny bałagan były zamierzone i miały odzwierciedlać to, jak gwałcona Ino czepia się własnych halucynacji, żeby tylko tego nie czuć - to dwa. A na tym blogu jest mnóstwo innych, bardziej dosadnych opowiadań, które pewnie przypadną ci do gustu - to trzy.

    Dzięki za komentarz :3 (Ale proszę, nie uosabiaj się ze wszystkimi czytelnikami. Ja wiem, że ten blog nie jest szczególnie uczęszczany i pewnie jesteś tu w tej chwili jedyna, ale mimo wszystko.)

    OdpowiedzUsuń