Szybki Newsletter

SZYBKI NEWSLETTER

- nowe tytuły postów! z tagiem z fandomem, żeby nie było niespodzianek, jako że mi się tych fandomów narobiło a narobiło
- na samym dole strony jest lista tagów, a nad nią dodałam wyjaśnienia do niektórych tagów, bo już mnie ludzie pytali

- jeśli ktoś chce, a np. nie może wykorzystać tego czegoś pod spodem, co się nazywa "Subskrybuj" (bo byli ludzie, co mieli z tym problemy), to zostało mi jeszcze 9 miejsc dla powiadomień na e-maila (czyli podajecie mi maila, ja go tu wpisuję, i każda opublikowana notka będzie wam wysyłana... no. Ma to sens?)

wtorek, 31 sierpnia 2010

Ważne info + [Naruto] Gdzie do diabła jest mój obiad?! (Sasuke x Niko) dla Nitki

Co niektórzy z was pewnie niesamowicie cieszą się na wieść o tym, że hentai wróciło. Z takich ważnych informacji na początek, to:
  1. Po prawej znajduje się lista fandomów, z których piszę opowiadania. Przyjmuję także pairingi mieszane z oryginalnymi postaciami. A także zamówienia a'la [ktoś-z-kanonu] x [moja postać]. Mam oryginalne postaci do każdego z przedstawionych fandomów, więc nie ma się czym martwić ;)
  2. Jestem otwarta na propozycje rozbudowy tej listy o nowe fandomy. Oraz ogółem wszystkie sugestie dotyczące ulepszenia bloga. Zrobiłam go trochę w stylu minimalistycznym, może powinnam dodać więcej gadżetów?
  3. Najlepsze opowiadania ze starego bloga zostały wstawione tutaj w serii "Stare, ale jare" i mogą być znalezione przez archiwum lub...
  4. ...stronę pt. "Lista opowiadań". Znajduje się tu lista wszystkich opowiadań znajdujących się na blogu i mam nadzieję ją stale rozbudowywać.
  5. Skoro jest to właściwie stare Hentai, tylko po sporej przebudowie, to wszystko, oczywiście kręci się wokół zamówień. Zamówienia składacie w sekcji pt. "Złóż zamówienie" (SIC!). Proszę, przeczytajcie tę krótką informację, która tam jest. Komentarze na stronach składa się normalnie, tak jak i na blogu.
  6. W razie gdybyście mieli wątpliwości lub problemy, zapraszam do sekcji pt. "Pytania". Jest tam już parę pytań, które już mi ktoś kiedyś zadał lub które ja sama zadałabym sobie, gdybym już nie znała na nie odpowiedzi xD Jeśli pytania te nie rozwiewają waszych wątpliwości, komentujcie i zadawajcie swoje, a ja odpowiem od razu gdy tylko utnę sobie drzemkę...
  7. Ogółem rzecz ujmując, komentarze na Stronie Głównej służą rozwodzeniu się nad zajebistością moich opowiadań... albo kompletnemu mieszaniu ich z błotem.
    (Dotychczas nie spotkałam się z kimś, kto byłby w stanie napisać coś między jednym a drugim - czytaj: konstruktywną krytykę. Ech, dlatego wolę deviantArt...)
  8. Oczywiście, stare opowiadania też możecie komentować. Może będziecie w stanie mi powiedzieć, dlaczego przy "Krzyku" urąbało mi się, że był tam wyraźnie napisany las, wśród którego wyrastały pędy w kształcie drużyny Taka... >.>


Przechodząc do opowiadania, jest to coś, do czego napisania Nitka zmusiła mnie w akcie desperacji. Miała to napisać dla kogoś-tam, ale kompletnie nie miała pomysłu. Po tym, jak dałam jej pomysł (czyt. wypisałam cały plan opowiadania ze szczegółami i dialogami postaci), Nitka wciąż nie mogła sklecić sensownego akapitu (na deviancie mówimy na to "artblock"...), więc skończyło się na tym, że opowiadanie napisałam ja.

Uwaga: jest to najprawdopodobniej moje pierwsze i jedyne opowiadanie, w którym Sasuke jest właściwie kanoniczny. Nie czytaj, jeśli wolałeś/aś go słodkiego i czułego... *chwyta papierową torebkę*

Tło wydarzeń: Sasuke i Niko żyją razem, bo tak wygodniej - Sasuke ma dom, Niko umie gotować. Absolutnie nic się między nimi wcześniej nie działo. W dniu wydarzeń, Sasuke dostał wcześnie rano misję i spędził na nią pół dnia.

PS. Dalibór nie wiem, do jakiego nastroju powinnam to przypisać, więc dostaje wszystkie. Dobra, bez brutalności, brutalności tu raczej nie było... >.>
PPS. Zda mi się, że jest za dużo przekleństw. Wybaczcie. Pisałam to NAPRAWDĘ szybko. A fabułę wymyśliłam jeszcze szybciej.



Gdzie do diabła jest mój obiad?!

Drzwi kliknęły cichutko, gdy nacisnął klamkę, i bezszelestnie wsunęły się do środka. Sasuke ujrzał swój korytarz, ten sam korytarz, który dwa lata temu urządzała jego ówczesna dziewczyna. Uśmiechnął się, zdejmując buty: obecna, która tu mieszkała, nie musiała wiedzieć takich szczegółów.
- Niko! - krzyknął, odwieszając swój płaszcz ANBU na najbliższy haczyk. - Co jest na obiad?!
- Coo...? - dziewczyna wytoczyła się ze spokoju z rodzącym się ziewnięciem na ustach. Owinięta w ręcznik z mokrymi włosami... Sasuke już wiedział.
- Znów zasnęłaś w wannie? - mruknął podenerwowany. - Ty ofermo, masz szczęście, że się nie utopiłaś, bo nie było mnie tu, żeby cię znów ratować. Albo zacznij to opanowywać, albo przynajmniej kąp się wtedy, gdy jestem w domu.
- Odwal się - zmarszczyła lekko brwi, choć wzrok wciąż miała nie do końca przytomny. - Tylko po to mnie wołasz, żeby mnie opieprzać?
- Pytałem, co jest na obiad.
Jej oczy rozszerzyły się nagle, gdy spojrzała na niego zdziwiona. Przez chwilę milczała, a Sasuke niemalże mógł zobaczyć, jak maleńkie trybiki w jej maleńkim móżdżku pracują na najwyższych obrotach.
- A to umawialiśmy się, że mam dzisiaj zrobić obiad? - zapytała Niko już normalnym głosem. Wydawała się nawet obudzona.
- Nie musimy, zawsze robisz.
- Ej, nie jestem twoją kucharką!
- Jak to nie, przecież tu mieszkasz?
Niko warknęła ze wściekłością i podążyła za nim, gdy skierował się do swojego pokoju. Nie miała zamiaru odpuścić tej bezczelnej, aroganckiej, męskiej świni! Nie pozwoli mu traktować się w tak przedmiotowy sposób. I przede wszystkim, nie będzie jego jebaną służbą!
Sasuke, miast walnąć się na łóżko z dużej wysokości, jak to robił zazwyczaj, teraz położył się spokojnie, ale Niko nie zwróciła na to uwagi, podświadomie zrzucając to na karb zmęczenia. Była wściekła i pod żadnym pozorem nie mogła dać się ponieść jakimś durnym odstępstwom od normy.
- Ty! - krzyknęła, stając w progu z rękami na biodrach. Sasuke spojrzał na nią zdziwiony, podkładając sobie rękę pod głowę.
- Co ja?
- Zamknij się i słuchaj! Nie życzę sobie, żebyś mnie tak traktował, nie wiem, co ty sobie wyobrażasz, ale... Boże, Sasuke, ty jesteś ranny!
Zaiste, był. Powiększająca się plama krwi na koszulce zdradzała go bezczelnie i świrnięta na tym punkcie Niko niemalże dostała szewskiej pasji. Westchnął; i tak długo jej to zajęło, dostrzeżenie tego - choć, być może, to przez ciemną koszulkę. Nic dziwnego, że Niko dostrzegła jego równie ciemną krew dopiero wtedy, gdy zaczęła błyszczeć w słońcu, wpadającym przez okno.
- Wiem - odparł spokojnie. - Co to się stało, że się o mnie martwisz?
- O ciebie?! - głos Niko był dziwnie wysoki i piskliwy. Zupełnie jakby panikowała. - Przed chwilą prałam tę pościel!
Sasuke spojrzał na nią z mieszaniną zdziwienia, oburzenia i... Oburzenia? Zaraz, jak mógł być na nią zły za bądź co bądź dobry tekst, kiedy sam traktuje ją jak swoją służącą? Niko, krzycząc: "Rozbieraj się!" wypadła z pokoju i przez moment mógł oglądać, jak kieruje się w stronę łazienki - przynajmniej dopóty, dopóki nie przesłoniła jej framuga jego wąskich drzwi. Z westchnięciem usiadł na łóżku i spojrzał na swój, teraz szkarłatny, bok. Nie ma mowy.
Niko wróciła prędko, niosąc w rękach ich domową apteczkę oraz miskę z wodą i jakiś ręcznik. Zdążyła postawić to wszystko na ziemi przy jego łóżku i rozłożyć do opatrywania, zanim zorientowała się, że wciąż jest ubrany.
- Co ty, jaja sobie robisz?! To trzeba szybko opatrzyć, tracisz mnóstwo krwi! Ja wiem, że z ciebie niby-wytrzymały pozer, ale do cholery jasnej, jak ja cię mam leczyć, to ty masz mnie słuchać! Kiedy mówię, że masz się rozebrać, to nie ma tu miejsca na jakieś...
- Zgłupiałaś? - Sasuke przerwał jej bezczelnie i kontynuował beznamiętnym głosem. - Kazałaś mi się rozebrać w takim stanie? Ty nie masz pojęcia, jak to kurewsko rwie.
Niko westchnęła podenerwowana i zbliżyła się do niego, by mu pomóc. Sasuke mógłby przysiąc, że dostrzegł rumieniec na jej policzkach, przynajmniej zanim...
- AARGH! - warknął z bólu, gdy Niko jednym szybkim ruchem oderwała bluzę od jego zakrwawionego boku. Niewielki strup, który zdążył się już utworzyć, zamienił się w strugę krwi.
Niko czym prędzej zdjęła z niego bluzę i na moment, na ułamek sekundy zawiesiła się w czasie, po raz pierwszy widząc Sasuke półnagiego. Cholera, nie mogła powiedzieć, że jej się nie podoba. Był dokładnie taki, jaki powinien być każdy porządny facet. Nawet blizny, które pokrywały jego tors, nie mogły tego zepsuć, jedynie dodawały mu uroku.
„UROKU?!” - Niko potrząsnęła głową, schylając się po ręcznik, zanim Sasuke mógł dojrzeć rumieńce na jej policzkach - absurdalnie była pewna, że przez nie wiedziałby, o czym myślała. "Ty idiotko" - przeszło jej przez myśl. - "Ten dupek traktuje cię jak służącą, weź się w garść, do diabła!"
Sasuke milczał, obserwując ją uważnie, gdy zaczęła obmywać jego ranę i potem opatrywać ją jakimiś dziwnymi preparatami, gazą i bandażem. Przypomniało mu to o tej samej dziewczynie, o której codziennie przypominał mu wystrój jego domu - zacisnął zęby. "Ogarnij się, idioto!" - skarcił się w myślach. - "Ona nie żyje od ponad dwóch lat, nie ma najmniejszego sensu o niej dłużej myśleć."
Niko klęczała na podłodze tuż przed nim, skupiona na leczeniu. Wiedział, że nie zwraca już uwagi na nic innego i miał na to niezbity dowód.
- Niko, twój biust się na mnie patrzy - powiedział ze stoickim spokojem.
- Co?! - Niko zerwała się na równe nogi, poprawiając obsunięty ręcznik. - Ty zboczeńcu, gdzie się gapisz?!
- One zaczęły.
- Zjeżdżaj do diabła, ja ci próbuję pomóc, a ty... argh! Jesteś zwykły skurwiel, zwykły cham!
Nawet nie wiedziała, co powinna teraz zrobić. Z jednej strony chciała uciec i nie musieć patrzeć w te jego obłędnie czarne oczy, z drugiej zaś jakiś dziwny słodki głos w jej głowie nakazał jej zostać i zobaczyć, jak to się potoczy... Przez chwilę wahała się, stojąc o krok od Sasuke z zaciśniętymi pięściami i uciekającym wzrokiem. Potem wreszcie uznała, że niech diabli wezmą te wydarzenia, ona tu nie wytrzyma. I gdy już obróciła się w stronę wyjścia, silna dłoń chwyciła jej nadgarstek i mocno pociągnęła.
W ułamku sekundy Niko znalazła się tuż przy Sasuke, rękami opierając się o jego ramiona, instynktownie chroniąc się przed upadkiem. Jego twarz była niebezpiecznie blisko, ale wzrok jakim patrzył na nią z dołu, rozpalał jej policzki i trzewia.
- Ależ mi to nie przeszkadza, gdy one się na mnie patrzą - mruknął Sasuke i nim zdążyła zareagować, rozwiązał jej ręcznik. Była teraz całkiem obnażona przed jego wzrokiem, ale on nie zwrócił na to uwagi, wciskając twarz między jej piersi.
- Ty...! - warknęła tylko, usiłując go odepchnąć, zanim niepowstrzymany jęk wyrwał się z jej warg. Sasuke nie zwracał na nią uwagi, jedną ręką owiniętą wokół jej talii trzymał ją przy sobie, lewą zaś obmacywał jej piersi. Jego kciuk przeskoczył nagle na jej już sterczący sutek i swoim ruchem doprowadził ją niemal do szału. Ustami Uchiha przylgnął do drugiego.
- Nie, Sasuke... - szeptała między jednym jękiem a drugim. Jej dłonie wciąż naciskały na jego ramiona, ale w miarę, jak jej zmysły wariowały coraz bardziej, jej coraz trudniej było je tam utrzymać. Ześlizgiwały się i odmawiały posłuszeństwa, a Niko, z przymkniętymi oczami, przestawała powoli widzieć sens w odpychaniu go. - Sasuke, przestań... Nie, nie, nie pow... ah!
Brunet położył się, pociągając ją za sobą, a ona instynktownie usiadła na nim, obejmując go udami. Jak przez mgłę słyszała przewracającą się miskę i szelest poczerwieniałej wody, płynącej po wykładzinie. Jego dłonie wędrowały po jej ciele bez ustanku, i to w taki sposób, że nie potrafiła już określić, czy za nią nie ma już drugiego Sasuke; zaciskając oczy i jęcząc wciąż w miarę cicho, Niko pozwalała mu dotykać swoich piersi, talii, pośladków i ud. Nie widziała już powodu, by mu się opierać... no, poza jednym.
- Sasuke, ale... - jęk. - Ale twoja rana...
- Kurwa, Niko... - jego głos był beznamiętny i arogancki jak zawsze, ale mimo to była w nim jakaś nutka, która niemal doprowadziła ją do niebezpiecznego stanu. Nagle przeszło jej przez myśl, że gdyby pozwoliła mu się porwać, w tej pozycji z pewnością poczułby, jak wilgotnieje, i to byłby jego triumf.
- Niko, ja cię tu gwałcę, a ty się mną przejmujesz? - usłyszała ten głos ponownie i już pozwoliła swoim zmysłom się w nim zatopić, gdy wtem jego ręka pociągnęła ją za kark, a twarz znalazła się tuż przed nią. Ogarnęła ją obezwładniająca ochota, by go pocałować. - A może ty mnie kochasz?
I to słowo, słowo, które od kiedy tylko pamiętała przepełniało ją strachem, sprawiło, że przejrzała na oczy.
- Co?! Nie! - zaczęła się szarpać, usiłując wyrwać się spod jego uścisku, ale skurwiel był za silny. Był też wystarczająco zręczny, by w ciągu kolejnych kilku minut obezwładnić ją, nie zmieniając pozycji nawet o cal, a potem wciąż mieć wolną rękę, by móc ją bezwstydnie obmacywać.
Sasuke zaśmiał się triumfalnie, gdy unieruchomione za jej plecami ręce zmusiły ją do położenia się na nim. Jej głowa na wpół bezwładnie opadła mu na ramię, a pod powiekami poczuła igiełki rodzących się łez.
- Sasuke, przestań, proszę... - szepnęła bezsilnie. Cała ta sytuacja wysysała z niej wszystko. Choć wiedziała, że on jest silniejszy i lepiej wytrenowany od niej oraz że nie miała najmniejszych szans się uwolnić, wciąż chciała spróbować, ale w członkach nie miała już mocy.
Wtem poczuła dłoń Sasuke wsuwającą się pod jej głowę i przez chwilę miała szczerą nadzieję, że on nagle się zmieni, że delikatnie uniesie jej podbródek, potem równie delikatnie pocałuje ją i powie, że pokaże jej, że wcale nie musi tak być.
Sasuke chwycił jej szczękę i siłą obrócił na siebie jej twarz. Patrzył na nią przez chwilę, na jej szkliste oczy, i choć próbował, za żadną cenę nie potrafił obudzić w sobie ciepłych uczuć, tylko to ohydne samcze zadowolenie ze swojego zwycięstwa. "Kurwa" - warknął do siebie w myślach, ale, co gorsza, nie potrafił obudzić w sobie również żadnego obrzydzenia samym sobą, nawet gdy przypominał sobie, że zaraz ją zniewoli. - "Kurwa."
Wpił się w jej wargi mocno, niepowstrzymanie, dziko. Dziewczyna szarpnęła się, ale tylko raz, potem oddała mu się, a on poczuł ciepłe krople moczące mu policzek. Jego język wślizgnął się w jej usta jak wąż i rozpoczął okraszone na wpół jadowitą śliną polowanie. (ale ja jestem pojebana -.-') Niko nie mogła w żaden sposób mu się oprzeć, wiedział o tym, i ta świadomość nakręcała go jeszcze bardziej. Najgorsze było to, że wiedział, iż jego dzikość powinna go przerażać, brzydzić i odrzucać, a tymczasem czuł tylko niepowstrzymaną radość i podniecenie. Niemalże zapominał, jak ta dziewczyna ma na imię.
Niko w końcu, dostrzegłszy, że on staje się coraz bardziej brutalny, opamiętała się i oderwała się od niego.
- Sasuke, przestań! - krzyknęła, ale jeszcze zanim skończyła, dostrzegła w jego oczach, że nie jest już w stanie przestać. Zagryzła wargę i szarpnęła się mocno, rozpoczęła się szamotanina. Sasuke milczał, zaciskał tylko zęby, a wzrok miał dziwnie nieobecny, jakby myślał o czymś zupełnie innym, podczas gdy jego ciało siłuje się z dziewczyną. Niko w końcu udało się uwolnić jedną rękę, czym prędzej opuściła ją, a potem odepchnęła się od łóżka i zaatakowała jeszcze większą siłą.
Sasuke wrzasnął z bólu i natychmiast ją puścił, a Niko musiała teraz postarać się, by moment bezwładności nie zrzucił ją na podłogę. Na dłoni miała krew; w jednej chwili zrozumiała, co się stało.
- Sasuke, przepraszam! - pisnęła przerażonym głosem, choć w jej głowie pulsowało: "A dobrze ci tak, chuju". - Przepraszam, nie chciałam, ja... - "Kurwa, to było zajebiste, zaraz zrobię tak jeszcze raz." - Wybacz... - "Zwijaj się dalej, a ja idę w cholerę."
- Zgłupiałaś?! - wyrzucił Uchiha przez zaciśnięte zęby, przyciskając dłoń do bolącego boku.
- Sam zgłupiałeś, to ty mnie trzymasz! Jak możesz mieć do mnie pretensje, nawet nie wyobrażasz sobie, jak mnie przeraziłeś!
Zajęta panikowaniem, krzyczeniem i zwalczaniem sadystycznej części swojej natury Niko nie zauważyła, że Sasuke już się pozbierał i teraz patrzył na nią absolutnie przytomnie. W końcu podniósł się, nie zwracając uwagi na ból w boku i z dłońmi na jej policzkach ucałował mocno jej wargi. Nie był już tak brutalny, jak wcześniej, choć nagłość tego gestu zaskoczyła ją. W mgnieniu oka znalazła się pod nim na łóżku, on zawisł nad nią na klęczkach i Niko widziała w jego oczach, pocie na czole i ustach na zmianę otwierających się w ciężkim oddechu i zaciskających zęby, jaki wysiłek sprawia mu to, co robi.
- Sasuke... - zdołała tylko szepnąć, zanim Uchiha siłą obrócił ją na brzuch. Zobaczyła przed sobą wezgłowie; ni diabła nie miała pojęcia, jak mu się to udało i przez chwilę była zajęta analizowaniem jego ruchów. Tak zajęta, że dostrzegła, co on robi, dopiero gdy z trzaskiem zasunął szufladę szafki nocnej i uniósł jej biodra.
- Ah?! - wyrwało jej się i wtedy poczuła jego męskość, poszukującą wejścia. - Sasuke, nie! Aaaah!
Znalazł. Choć była pewna, że zaraz wbije się w nią na całą długość, Uchiha wsuwał się w nią powoli tak, że nawet nie czuła bólu. Z policzkami czerwonymi ze wstydu uniosła się na łokciu i spojrzała na niego przez ramię, a widok, który dostrzegła, zatrzymał jej serce na moment.
Pierwszy raz od dwóch lat wspólnego mieszkania widziała rumieńce na jego twarzy. Wiedziała, że to z wysiłku powiększonego raną na boku i wiedziała, że nie ma na to wpływu, ale i tak był to dla niej szok.
Jego palce zostawiały czerwone ślady na jej biodrach, ślady krwi, którą zebrał chwytając się za bok pod wpływem nagłego bólu. Poczuła, jak wsuwa się do końca, dociska ją mocno do siebie i porusza się przez chwilę, próbując ją rozszerzyć - jęknęła głośno pod wpływem tego obezwładniającego uczucia pełności. Kiedy cofnął się i wsunął ponownie, to właśnie ono ją przerosło, zmuszając ją do opadnięcia z powrotem na poduszki.
- Sasuke, przesta-aaaah! Proszę, nie, nie, przestań... Sasuk-aah! Błagam, przestań już, nie-aaah!
Zdawałoby się, że nie zwracał na nią uwagi, popychając ją raz po raz, z każdym ruchem przyspieszając niemal niezauważalnie. Niko jęczała głośno, zaciskając palce na pościeli. To było za dużo, to, co on robił, było jednocześnie spełnieniem jej najskrytszych marzeń i największych obaw. Uczucia rozrywały ją, zmysły eksplodowały, nagle słyszała najmniejszy szelest, czuła na plecach każdy jego gorący oddech. Wszystko, co mówiła, w jednej chwili stało się ohydnym kłamstwem.
- Sasuke, przestań! - pchnięcie i jęk. - Oni... oni usłyszą...
- To bądź ciszej, do diabła... - jego głos był zasapany, przemęczony, podniecony; bez śladu arogancji. Nagle dotarło do niej, że on czerpie z tego niesamowitą przyjemność, i ta świadomość w jakiś sposób pozwoliła jej się rozluźnić. Ból minął jak ręką odjął, przynajmniej dopóki nie wchodził zbyt głęboko, a ona zaczęła jęczeć ciszej i posapywać w rozkoszy.
- Sa-Sasuke... - rżnął ją mocno, coraz szybciej, a ona zaczęła piszczeć, wijąc się pod jego mocnymi dłońmi. - Ah! Aah, aah! Proszę, zwolnij...
Nagle zatrzymał się i przepełniająca Niko ulga zmieszała się z dziwnym rozczarowaniem. Dopiero teraz, w tej chwili spokoju, zdała sobie sprawę, że jej oczy łzawiły.
- Czy to boli? - zapytał przemęczonym głosem. - Ni-ko?
- Nie... - odparła po chwili. - Dobrze mi...
Nie zadawał więcej pytań, po prostu wbił się w nią, wyrywając głośny jęk z jej ust. Marszowym tempem rżnął ją, obserwując jej pełną rozkoszy twarz. Przypomniał sobie, ten widok... widok kobiety wijącej się w rozkoszy pod jego dotykiem - to wystarczyło, by go zadowolić.
- Sasuke... - szeptała między jękami. - Sasuke, Sasuke, szybciej... Nie przerywaj...
Spełniał jej życzenia z czystą przyjemnością; przyspieszył i sam poczuł pierwszą falę gorąca. Koniec był blisko. Ale nie miał zamiaru przerywać.
Oddech Niko uciekł, a ona łapała go desperacko. Brakowało jej powietrza, ale chciała do niego mówić, chciała patrzeć na jego zaczerwienioną twarz, chciała widzieć jego reakcje na jej słowa. Jeśli to go podniecało, mógł być brutalny, była w stanie mu się oddać, ale jej fetyszem było mówienie i nie miała zamiaru przestawać. Szeptała bez przerwy i bez sensu, powtarzała jego imię wciąż i wciąż na nowo, i coraz trudniej było złapać powietrze. Dusiła się własnymi słowami, ale nie potrafiła przestać...
- Milcz... - sapnął Uchiha, zauważając, co się dzieje.
- Sasuke... Sa... suke... Nie... nie przes... tawaj... proszę...
- Milcz, powiedziałem - warknął ze złością i wcisnął jej twarz w poduszkę. Umilkła, desperacko łapiąc powietrze i zaczęła jęczeć głośniej, krzyczeć i popiskiwać. Brunet uśmiechnął się, widząc jak Niko desperacko uczepia się wytłumiacza, tracąc już nawet zmysły; był blisko doprowadzenia jej do szaleństwa. Sam też był już blisko, kolejna fala gorąca pociągnęła za sobą dreszcze i wyczulone nerwy. Rozkosz jej ciepła obejmującego jego męskość sprawiała, że jego zęby zacisnęły się, a ciche jęki wyrwały się z jego gardła.
- Gh... ghhh... Ni-ko... Nie mogę dłużej, gh... - ostatnia próba powstrzymania samego siebie spełzła na niczym. - Aah, ghh... gaah!
Niko, zatopiona w rozkoszy, poczuła jeszcze, jak jego męskość się powiększa i zostaje wbita głęboko w nią w nagłym skurczu; uczucie, którego doznała, uczucie wykraczające daleko poza cokolwiek, co potrafiłaby opisać, uczucie to zaatakowało jej zmysły i zostało skwitowane tylko przepełnionym rozkoszą wrzaskiem. Sasuke poruszył się jeszcze kilka razy i przerwał, sapiąc ciężko.
Minęła dłuższa chwila, zanim odzyskał władzę w członkach i wysunął się z niej, przytrzymując prezerwatywę. Niko opadła na bok, rozkoszując się tym dziwnym uczuciem, jakie po sobie pozostawił; wiedziała, że odszedł gdzieś na moment, i słyszała, jak wraca i wchodzi z powrotem na łóżko. Spod półprzymkniętych powiek spojrzała na pościel, którą jej ręka zabarwiła na czerwono, i zaklęła w myślach, przypominając sobie o swoim biodrze.
- Sasuke, zaśliniłam i zakrwawiłam ci poduszki... - szepnęła. Zdanie, którego w życiu nie powiedziałaby o zdrowych zmysłach, teraz było jedynym, które przychodziło jej do głowy.
- Trudno - głos Uchihy był gdzieś tam z tyłu, w miejscu, którego nie potrafiła określić. Właściwie nie wiedziała już, czy jest na łóżku, czy stoi przy ścianie.
- I kurwa, przed chwilą się kąpałam... - jęknęła zbolałym głosem, ale nim zdążyła spojrzeć na swoje biodro, by ocenić skalę zniszczeń, Sasuke nagle opadł. Jego język prześlizgnął się po jej talii przy akompaniamencie jej westchnięcia, a potem dokładnie zlizał krew. Potem Uchiha znów zniknął z jej zawężonego pola zmysłów.
Stał nad nią i patrzył. Patrzył na jej zwinięte w kulkę ciało, na ciemne włosy, rozrzucone po białej pościeli, na twarz wciąż wypełnioną wspomnieniem rozkoszy. Poczuł nagłą radość: ale nie był to ten chory triumf, było to coś, czego nie czuł już od dawna, coś, o czego istnieniu właściwie zapomniał jego spaczony umysł. Była to radość z tego, że dał kobiecie rozkosz, duma, ze swoich umiejętności, nagły miraż przeszłości z teraźniejszością.
Uśmiechnął się pod nosem. "W sumie nieźle się z nią uprawia seks" - pomyślał. Wiedział, jaka była prawda i prawda nie miała nic wspólnego z jego fizjologią, ale nie była to prawda, do której chciałby się przyznać, nawet przed samym sobą. Dość, że nie chciał, żeby Niko wyprowadziła się, gdy odzyska zdrowy rozsądek, wyglądało na to, że jej potrzebował.
- Niko, kocham cię... - szepnął jej do ucha. Obróciła się do niego, z oczami błyszczącymi od łez i radości, a on pocałował ją w czoło i zaraz potem uśmiechnął się z pozoru uspokajająco, ale mimo wszystko w sposób, który przeszył ją igłą przerażenia.
- Sasuke, ja... teraz... teraz już nie wiem, co ze sobą począć... - szepnęła, obserwując, jak on podnosi się i zapina pasek. Zmierzył ją beznamiętnym spojrzeniem.
- To idź do kuchni i zrób wreszcie ten przeklęty obiad.

8 komentarzy:

  1. Zajebista końcówka XD

    OdpowiedzUsuń
  2. Tak, nie ma to jak nagły zwrot akcji :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowne! 100%Saska w Sasku!

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspaniałe opowiadanie! Czułam się jakbym była naocznym świadkiem całego wydarzenia. I co tu dużo mówić, uwielbiam hentajce z postaciami z "Naruto". A boski Sasuke w takiej scenie to już chyba szczyt moich marzeń XDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To źle, że się tak czułaś, to było intymne wydarzenie! Ty zboczenico, ty XD
      Dawno nie pisałam niczego z "Naruto". Aż chciałoby się wrócić i zgwałcić Sakur...ę. Albo coś.

      Usuń
  5. Owww~ Jaki ten hentai... milusi X3 Nie, poważnie, dawno nie czytałam tak dobrego opowiadania hentai. Poproszę dokładkę ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przejrzałam sobie twój profil, i widzę, że lubisz Wiedźmina. Zapewne ucieszy cię więc, że planuję napisać opowiadanie z Geraltem w roli głównej niedługo :D
      A tymczasem po dokładkę biegaj po blogu i czytaj, co popadnie, on jest pełen opowiadań ^^

      Usuń
  6. Nie noooo.... Końcówka mnie rozwaliłaXD Jesteś niesamowita*.* Sasuke był booskiii....^^ Prawdziwy seme;* Ahhhh.... aż by się chciało mieć takiego samca alfa w domuXD

    OdpowiedzUsuń