Szybki Newsletter

SZYBKI NEWSLETTER

- nowe tytuły postów! z tagiem z fandomem, żeby nie było niespodzianek, jako że mi się tych fandomów narobiło a narobiło
- na samym dole strony jest lista tagów, a nad nią dodałam wyjaśnienia do niektórych tagów, bo już mnie ludzie pytali

- jeśli ktoś chce, a np. nie może wykorzystać tego czegoś pod spodem, co się nazywa "Subskrybuj" (bo byli ludzie, co mieli z tym problemy), to zostało mi jeszcze 9 miejsc dla powiadomień na e-maila (czyli podajecie mi maila, ja go tu wpisuję, i każda opublikowana notka będzie wam wysyłana... no. Ma to sens?)

wtorek, 31 sierpnia 2010

Stare ale jare #9: Niezaspokojone pragnienie (Kakashi x Anko)


Krótka notka tytułem wstępu, czyli dlaczego wybrałam to opowiadanie.

Bo jest rozkładające i całkiem nieźle napisane. Na tyle nieźle napisane, żebym mogła je swobodnie przeczytać XD I uśmiać się po drodze. To jest kompletnie pojebane, już nawet zapomniałam, jak bardzo... XDDD
Napisałabym więcej, ale jestem zbyt zmęczona. Nie spałam dzisiaj.



Niezaspokojone pragnienie


Ciemny korytarz ciągnął się długo. Zbyt długo. Czułem, jak moje podniecenie powoli opada. Jednak kobieta, która szła przede mną z opaską na oczach i przyspieszonym ze strachu oddechem na ustach i która mimo to kołysała ponętnie biodrami, a także jej nagie pośladki odsłonięte przez białe stringi, które odcinały się ostro na tle śniadej skóry, stanowiąc wraz z wysokimi obcasami jej jedyny ubiór... to wszystko sprawiało, że mój kutas sterczał twardo, nie opadając ani na moment.
Wreszcie dotarliśmy na miejsce. Wiedziałem, gdzie prowadziły wielkie, niemal dwukrotnie wyższe od nas podwoje z dębowego drewna, z metalowymi okuciami i zbrojeniami. To był mój cel. Zbliżyłem się i pchnąłem je, a potem za ramię pociągnąłem kobietę do pomieszczenia. Przymknąłem drzwi, pozostawiając jedynie wąski promyk światła z korytarza. W panującym półmroku widać było tylko łóżko z metalową ramą, stojące u stóp wielkiego posągu Buddy, który trzymał w dłoniach poprawnych gabarytów okrągły szmaragd. Światło odbijało się w nim, tworząc na ścianach piękne zielone odblaski.
Kobieta ich jednak nie widziała – postarałem się, żeby nic nie widziała, dokładnie pokrywając jej oczy czarną opaską. Dzięki temu mogłem zdjąć swą maskę, rozrzucić szare włosy, zdjąć koszulę. Rozpiąć rozporek eksponując swą imponującą erekcję posągowi. Uśmiechnąłem się pod nosem na myśl o świętokradztwie, którego zamierzałem się dopuścić.
Kobieta nie widziała, ale wydawała się wyczuwać świętą aurę miejsca, w którym się znajdowała, bo obróciła się do mnie.
- Jak... – szepnęła. W jej cichym głosie dosłyszałem strach, zażenowanie i nutkę niedowierzania.
- Wiesz, gdzie jesteśmy, prawda? – byłem rozbawiony jej zagubieniem. Wziąłem ją w ramiona. Nie zorientowała się, że tuląc ją i kołysząc powoli zbliżałem nas ku metalowej pryczy. Uśmiechnąłem się szerzej, zauważając czysto białą pościel i wypolerowane ramy. Moi podwładni spisali się znakomicie. Pocałowałem ją mocno, namiętnie, wpiłem się agresywnie w jej usta. Broniła się przez chwilę, ale szybko wpuściła mnie do wewnątrz, pozwalając mi bawić się jej językiem i łaskotać podniebienie.
Cisnąłem jej wspaniale zbudowanym ciałem na pryczę, chwyciłem jej półdługie brązowe włosy i skierowałem na siebie jej twarz. Patrzyłem przez chwilę na jej lekko zaczerwienione policzki, na rozchylone, pełne usta, różowiące się wśród ciemnych, ledwo widocznych na śniadej skórze piegów. Była taka piękna... a ja? Ja miałem zamiar ją wykorzystać, jak wiele innych kobiet przed nią, a potem porzucić, zostawić, zerwać kontakt. Puściłem ją i usiadłem obok, wpatrując się niewidzącym wzrokiem w przestrzeń. Jakiż ja byłem żałosny, by tak czynić... Jakiż ja byłem żałosny...
Wtem jej miękka dłoń zacisnęła się na moim obnażonym członku. Westchnąłem, czując, jak porusza się w górę i w dół, zaciskając i rozluźniając uchwyt palców. Odwróciłem się momentalnie i wpiłem w jej ciepłe wargi, mój język nawet nie czekał na pozwolenie. Nasz pocałunek był tak namiętny, że sam z siebie podniecał i mnie, i ją. Wiedziałem, że jest aż nadto gotowa i że zrobi teraz wszystko, co jej każę, ale mimo to nie potrafiłem się na cokolwiek zebrać. Całowałem ją tylko, bojąc się, że zrobię jej krzywdę, jeżeli posunę się dalej.
Ale ona nie mogła czekać. Chwyciła moją dłoń i przyłożyła ją sobie do piersi. Mimowolnie zacząłem ją masować, szczypać sutek, potem już zapomniałem się w tym, co robię, ścisnąłem je obie i wtuliłem w nie twarz. Czułem, jak się wygina, słyszałem, jak jęczy, wyobrażałem sobie jej przymknięte z rozkoszy oczy. Językiem mocno naciskałem jej sutek, zębami podgryzałem go leciutko i nieboleśnie. Drugą ręką rozłożyłem jej nogi, odsunąłem jej bieliznę i wepchnąłem w nią dwa palce.
Zachłysnęła się powietrzem, a potem chwyciła mój nadgarstek z siłą, której nie mogłem przemóc. Podniosłem się.
- Noo, maleńka - mruknąłem. - Tak to się nie będziemy bawić.
Pod poduszką znalazłem kajdanki. Pomyślałem, że moi podwładni spisali się znakomiciej. Nie zwracając uwagi na ciche krzyki i próby ucieczki kobiety, przykułem jej nadgarstki do metalowego zagłówka. Szarpnęła się raz i drugi, ale to tylko sprawiało jej ból, więc przestała. Uśmiechnąłem się wrednie i zsunąłem jej stringi, mimo że rzucała nogami, krzycząc na mnie, żebym się nie wygłupiał.
- No chyba po to tu przyszłaś, prawda, kochanie? - zapytałem, zawisając nad nią. Nie odpowiedziała, tylko zacisnęła te swoje śliczne, białe ząbki. Przejechałem po nich językiem, a potem od razu zsunąłem się w dół i skupiłem na jej nogach. Całowałem uda, łydki, masowałem je dłońmi i wargami, maltretowałem zagięcie kolana, wypychając z jej ust ciche jęki i przyspieszając jej oddech.
Ujrzałem dwie długie, zwinięte ściśle apaszki zwisające z dwóch stron ramy na końcu łóżka - pomyślałem, że moi podwładni spisali się nawet znakomiciej niż znakomiciej. Miałem ochotę wykorzystać je już teraz, ale to jeszcze nie była ta chwila.
Nagle zapragnąłem zobaczyć, co wyniknie z połączenia moich ust i jej stóp. Wynikło dużo coraz głośniejszych jęków - zwłaszcza kiedy ssałem jej palce i wpychałem język między nie. Zdziwiło mnie, że mnie także to podniecało. Ciekawe. A jeżeli znów włożę w nią palce? Ooooo! Zachłysnęła się powietrzem i krzyknęła przeciągle. Interesujące. No to zaczynamy.
Poruszyłem palcami, mocno przeciągając jej nimi po przedniej ściance. Głośny jęk rozkoszy przyjemnie zaatakował moje ucho. Kolejne kilka ruchów sprawiło, że zaczęła krzyczeć, wiercić się i rzucać nogami, nie wiedząc, co ze sobą zrobić. Uśmiechnąłem się i wyjąłem z niej palce. Począłem od podbrzusza i, całując, liżąc, pieszcząc, posuwałem się coraz wyżej, aż dotarłem do jej piersi. Tam się zatrzymałem. Bariera wysokościowa. Powoli wspinałem się po stromym, acz wraz z wysokością łagodniejącym zboczu, by w końcu - dotrzeć na szczyt, teraz już stwardniały i sterczący. Prześlizgnąłem się przełęczą mostkową i zrobiłem to samo z drugim szczytem. Rany, jak dobrze, że ona nie potrafi czytać w myślach. Jestem pewien, że jej na przykład kolano bez problemu potrafiłoby przejść przez portal moich zębów, prowadzący do cieplejszego i wilgotniejszego... świata? Wymiaru? No, nieważne. Ten świat lub wymiar na pewno byłby jednak pełen krwi i latających wszędzie białych odłamków.
Zszedłem z łóżka i rozebrałem się do naga. Mój penis wciąż nieskrępowanie sterczał gotowy na wszystko. Ale, ku mojemu i jego ubolewaniu, musiał jeszcze poczekać. Ponownie wsunąłem w kobietę dwa palce. Kiedy zacząłem nimi poruszać, wpychając je coraz głębiej i stymulując punkt G, ona zawyła, wygięła ciało w łuk, a potem zaczęła z taką siłą szarpać kajdanki, że myślałem, iż pękną. Anko z pewnością nie należała do płci słabej, ale kajdanki nie pękły. Ktoś musiał je bardzo dobrze dobrać. Kurwa mać. Moi podwładni są po prostu zajebiści - jeśli wszystko wykonują z taką precyzją i we wszystkim zwracają taką uwagę na szczegóły, to ja ich już nie wypuszczę, będę obwisły, siwy i zdychający, a oni dalej będą przy mnie, zmieniając mi pieluchy... Muahahaha.
Stanąłem obok jej głowy i pochyliłem się lekko, podstawiając jej żołądź pod nos. Przejechałem jej mokrym z podniecenia czubkiem po ustach - odwróciła gwałtownie twarz. Za włosy skierowałem ją z powrotem na siebie i powtórnie przysunąłem jej swą męskość. Tym razem grzecznie rozchyliła usta. Kiedy włożyłem go do środka, czułem, jak ociera się lekko o jej zęby i jak ona obiega go językiem. Pozwoliłem jej przez chwilę tylko bawić się z nim, ale potem gwałtownie wsunąłem go głębiej. I jeszcze raz, i jeszcze... W jej oczach pojawiły się łzy, szarpała rękami kajdanki. W końcu wyszedłem, Anko jeszcze dłuższy moment oddychała ciężko.
Teraz wiedziałem, że nadszedł odpowiedni czas. Przewróciłem ją na brzuch, pociągnąłem jej biodra do góry i tak wypiętą przywiązałem apaszkami do ramy łóżka, za kostki. Jęknęła i schowała czerwoną ze wstydu twarz w poduszce, zdając sobie sprawę, że staję za nią i pożeram wzrokiem to, co miała najpiękniejszego.
...Ale ja jestem bezczelny.
Wlazłem na łóżko i zacząłem całować jej pośladki. Jej jęki wtapiały się w poduszkę. Dłońmi głaskałem jej uda, najpierw na zewnątrz, potem wewnątrz, potem coraz wyżej, aż dotarłem do jej kobiecości. Delikatnie przejechałem po niej palcami, dwa razy - najpierw po jednej wardze, potem po drugiej. Anko westchnęła i poruszyła biodrami. Tropem palców podążyłem ustami, aż przylgnąłem mymi wargami do jej warg i wsunąłem język w jej wilgotne wnętrze. Westchnęła nieco głośniej, jej palce zacisnęły się kurczowo na materiale poduszki. Zacząłem poruszać językiem, z początku powoli i mocno, potem coraz intensywniej, aż w końcu zaangażowałem w to całą głowę. Jej jęki stawały się głośniejsze i bardziej desperackie. Ewidentnie było widać, a raczej słychać, że czerpała z tego nieopisaną przyjemność. Aby uczynić to uczucie silniejszym, podniosłem rękę i zacząłem delikatnie palcami masować jej łechtaczkę. Targnęła głową, pisnęła długo i przeciągle.
- Proszę, Kakashi... - miauknęła i poruszyła biodrami. Podniosłem się. Palcem przeciągnąłem wypływające z niej soki wyżej, w następne miejsce rozkoszy. Potem tam również wsunąłem język i począłem nim mocno poruszać. Jęczała i pokrzykiwała tak mocno, ale urywanie, i była tak czerwona na twarzy, aż bałem się, że mi tu zemdleje. Mój penis wciąż był wilgotny jej śliną, ale na wszelki wypadek okryłem go jeszcze wydzieliną z jej wnętrza. Tak dla pewności. Zdziwiłem się nieco, kiedy sprawiło mi to błogą przyjemność. Potem powoli zacząłem wsuwać się w jej odbyt.
Kiedy tylko poczuła koniuszek mojej męskości nie tam, gdzie trzeba, targnęła się i po raz kolejny próbowała uwolnić się z więzów. Apaszki okazały się przy tym równie mocne, co kajdanki - uśmiechnąłem się pod nosem. Kiedy jego główka wsuwała się w nią z pewnym trudem, Anko wydała z siebie głośny, przeciągły jęk, który w końcu zamienił się w przeraźliwy krzyk. Wsunąłem się w nią już na całą głębokość i zatrzymałem się, pozwalając jej się lekko przyzwyczaić. W tym momencie przypomniałem sobie, że, kurwa, zapomniałem rozszerzyć ją palcami...
Kiedy byłem już pewien, że jej ból minął, zacząłem się poruszać. Z początku delikatnie, powoli, z czasem przyspieszałem, a kiedy jej jęki bólu zmieniły się w jęki rozkoszy, wyszedłem nagle i z rozpędu wbiłem się w jej kobiecość. Krzyknęła tak, że bałem się, iż Budda zmierzy nas gromiącym spojrzeniem, a potem prawdziwym gromem. Ale budynek miał chyba piorunochron, bo nic się nie stało. Nie przejmując się dłużej, kontynuowałem.
Jęczała, dyszała, pokrzykiwała, wzdychała, sapała i wydawała wielki zróżnicowany bukiet innych erotycznie nastrajających dźwięków. Ja sam, podniecony przez nią, zacząłem dyszeć i pojękiwać.
- Och... och... och... ooooch, Kakashiii... och, o, kurwaa... o kurwaa... Ja... zaraz... Kakashi... KURWA MAAAAAAAAAAAAAAAHHH!
Finalny krzyk wyrwał się z jej rozwartych ust i uderzył echem o ściany wielkiego, niemal pustego pomieszczenia. Opadła na poduszki, oddychając ciężko i pojękując, dopóki podniecenie nie zmalało. Czekałem, obserwując zielone świetliki tańczące po ścianach. Pomyślałem, że chętnie bym coś teraz zapalił, jakiegoś papierosa albo babcię Gandzię... Orgazm musiałby być potem kosmiczny...
W końcu Anko uniosła się na łokciach i spojrzała na mnie przez ramię. Jej opaska wisiała na szyi. Cholera jasna. Będę musiał ją zabić.
- Doszedłeś?
- Nie - odparłem spokojnie. Wyobrażałem sobie, jak by to „nie” wyglądało, gdybym miał skręta przyklejonego do kącika warg. Spoglądałbym na nią zza chmury dymu, z jednym okiem przymkniętym i wyglądałbym jak pierdolony pirat, który właśnie przeżył ostry sztorm i musiał się rozluźnić przy czynności, która idzie mu w życiu najlepiej.
- ...chodź - dosłyszałem tylko, kończąc rozmyślania.
- Gdzie chcesz iść?
- Dojdź, do kurwy nędzy.
- ...a po co?
Opadła gwałtownie, wbijając twarz w poduszkę.
- Mógłbyś przestać? Bierz mnie, do cholery, bierz mnie mocno, aż ty dojdziesz albo ja zacznę błagać o litość!
- No, to rozumiem - mruknąłem (wypluwając skręta pod stopy Buddy). - Ale wiesz, że nie będzie litości? Nawet jak będziesz błagać, i krzyczeć, i zdychać, i w ogóle? Jak zdechniesz, to będę rżnął twojego trupa, aż będę miał dość. Gorzej, gdybyś po śmierci dostała skurczu mięśni pochwy i tak zastygła, wtedy musiałbym tkwić tak w tobie, zimnej, aż...
Anko patrzyła na mnie dziwnie. Ucichłem. Anko patrzyła na mnie coraz dziwniej. Zacząłem się czuć głupio. Chyba powiedziałem to na głos, pomyślałem. Cholera.
- No, nieważne - wybrnąłem i wbiłem się w nią ponownie. Zaczęła cichutko pojękiwać, ale z każdym moim pchnięciem jej jęki stawały się coraz to głośniejsze, coraz to bardziej chętne, orgazmowe, orgazmujące i orgazmistyczne. Chyba przeginam. Muszę przestać.
Jeszcze doprowadzając ją po raz czwarty zastanawiałem się, czy kiedy kazała mi dojść, to wiedziała, że moje pragnienie jest niezaspokojone...

7 komentarzy:

  1. O kurczę...to, to jest genialne~! Niesamowite, porywające o.o i...i w ogóle lepszego hentai to nie czytałam w życiu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Dzięki ci, o Anonimowa! Dobrze wiedzieć, że ktokolwiek czyta to tałatajstwo.
    I pomyśleć, że w momencie gdy postanowiłam zamknąć bloga raz na dobre, to ty mi napisałaś przyjemny komentarz :D To powinno wystarczyć, żeby mnie powstrzymać na jakiś miesiąc. Zajebiste wyczucie czasu ;P

    OdpowiedzUsuń
  3. O nie... nie waż się zamykać bloga. Zabieram się za przeczytanie wszystkich notek ^ ^

    OdpowiedzUsuń
  4. Hahahah, dobra, rozmyśliłam się :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Boże, Kakashi to zboczeniec, zawsze go o to podejrzewałam xD

    A opowiadanie jak najbardziej genialne. Z tego, co pamiętam, to chyba nie spodobało mi się za pierwszym razem (nie trawię Anko). Za to Hatake pociąga mnie niesamowicie już od jakiegoś czasu.

    Głównie jego przemyślenia bardzo mnie rozbawiły i te chore pomysły. Swoją drogą... ciekawe, kim są jego podwładni...(chore skojarzenia).

    OdpowiedzUsuń
  6. Naomi,
    te przemyślenia miały głównie na celu uzmysłowienie czytelnikom, że to nie tylko kobiety podczas seksu myślą o zakupach, kochankach i tak dalej :D

    OdpowiedzUsuń
  7. 32 year-old Accountant I Valery Gudger, hailing from MacGregor enjoys watching movies like Chimes at Midnight (Campanadas a medianoche) and Skydiving. Took a trip to Zollverein Coal Mine Industrial Complex in Essen and drives a Prelude. Wiecej Bonusow

    OdpowiedzUsuń